mabbing.com – o co chodzi z hipokryzją ABB?
W marcu 2013 r. rozpocząłem pracę w ABB na stanowisku dyrektora ds. sprzedaży i marketingu.
Już na początku 2015 roku szukałem wsparcia, ze względu na zachowania o charakterze mobbingowym ze strony przełożonej – Magdaleny M. Bez rezultatów.
Wierząc w etykę ABB – „…politykę „zerowej tolerancji” wobec naruszeń prawa lub Kodeksu postępowania firmy ABB…”, działając w dobrej wierze, w marcu 2015 wysłałem list do centrali w Szwajcarii (ethics.contact@ch.abb.com) z moimi wątpliwościami co do poniżania pracowników przez kilku top menadżerów ABB, w tym:
- mojej przełożonej Magdaleny M. (dyrektor dywizji) między innymi za nazwanie pracownika ABB z innego kraju debilem, kolejnego – pierdołą, czy porównanie podwładnych do panien lekkich obyczajów w obecności członków zarządu: Mirosława M. – wiceprezesa, CFO i Pawła Ł. – CEO
oraz o szokującej reakcji CEO właśnie, który w odpowiedzi … pogratulował jej.
- Dyrektora hr Jerzego C. między innymi za zastraszanie i grożenie mi, obrażanie Taraka M. (top menedżera w Szwajcarii) czy nazywanie prezydenta jednego z krajów, w którym ABB prowadzi biznesy – „pie*onym”
- porażającą niekompetencję
- Wiele innych smutnych czy odrażających zachowań.
Potem znowu zostałem poddany kolejnemu nieetycznemu postępowaniu związanemu tym razem z oceną roczną.
Pomimo zapewnień, cyt: „Regionalny dyrektor ds. Zasobów ludzkich Volker S. … skontaktuje się z tobą przy najbliższej okazji …” nikt się nie odezwał a mniej niż 3 tygodnie po wysłaniu e-maila do działu „Etyka” w Szwajcarii, i kilka dni po fakcie, gdy odmówiłem podpisania oceny rocznej, ponieważ nie toleruję zachowań o charakterze mobbingowym, dostałem wypowiedzenie – utrata zaufania.
Złożyłem odwołanie od tej decyzji do Sądu Pracy i przedstawiłem dowody nagannych praktyk w ABB.
Jednocześnie chcę zwrócić uwagę na moją dbałość o interes ABB – nie opublikowałem żadnego z tych faktów. Dwukrotnie napisałem do CEO Ulricha S., aby wyjaśnić sprawę w ABB, spodziewając się jedynie wycofania rozwiązania stosunku pracy i zwrotu kosztów związanych z postępowaniem sądowym.
Nie dostałem odpowiedzi na pierwszy e-mail, po drugim, informację od prawnika (świadka w procesie sądowym!), że nie dostanę odpowiedzi do czasu wydania wyroku.
Oznacza to, że niezależnie od wyroku, w ABB jest tolerowany (pomimo dostarczonych dowodów) fakt upokarzania pracowników przez pracowników. Poniżający nadal są w ABB i to na top kierowniczych stanowiskach (!).
Napisałem w sumie do kilkudziesięciu osób w ABB, w tym do zarządu i rady nadzorczej. Bezskutecznie.
Trudno znaleźć przykład bardziej przerażającej hipokryzji.
Pod koniec lipca 2016 otrzymałem ofertę pracy od Kluczowego Klienta ABB. Dostałem list intencyjny z warunkami zatrudnienia na stanowisku Dyrektora Handlowego z dniem 01.09.2016.
Po miesiącu, a trzy dni przed rozpoczęciem pracy otrzymałem telefon od mojego przyszłego pracodawcy, że wycofuje się z oferty pracy, ponieważ przewodniczący rady nadzorczej otrzymał od ABB tak negatywną opinię o mnie.
Napisałem list do Zarządu ABB z żądaniem przekazania kwoty rocznej pensji (kilkaset tysięcy złotych – równowartości podstawy mojej rocznej umowy) do organizacji zajmującej się rozwiązywaniem problemów osób w śpiączce.
ABB zaprzeczyło.
Klient ponownie potwierdził – z ABB.
Podsumowując: ABB otrzymało dowody na praktyki poniżania pracowników przez top menadżerów i … top menadżerowie upokarzający pracowników nadal pracują w ABB i mają się dobrze.